Lata 80te
1980
Strajki na Pomorzu.jeździłam do szkoły wśród wojska,milicji.Nie rozumiałam co się dzieje.
W zimie wojsko odśnieżało drogi,dowoziło żywność.Jakby wszystko ok.ale...
W domu nic się nie zmieniło.Dalej ojciec był święty.
Uzupełnię teraz wiedzę o mojej"rodzinie".
Moi rodzice byli tancerzami baletu.Ich życie to sala baletowa,próby.Ja wtedy znałam każdy zakątek Teatru Muzycznego w Gdyni.Wszyscy byli wujkami i ciociami.lubiłam to,ale nie miałam rodziców.Teatr zabrał mi ich na zawsze.Później zrozumiałam,że im zawadzałam.W pewnym momencie mojego życia myślałam,że tak będzie zawsze.myliłam się.
1981
Stan wojenny zastał nas niespodziewanie.Moja mama leżała w szpitalu na ginekologii.Mieliśmy do niej jechać,jadłam śniadanie i nie było teleranka.Dopiero mama nam powiedziała.
Rodzice wywieźli mnie do dziadków,do Gdańska.tam zobaczyłam co to znaczy-stan wojenny.Miałam 11lat i moje oczy widziały uzbrojone wojsko,czołgi,SKOT-y,zomowców,godzine policyjną.
Dotknęła nas też rodzinna tragedia.Mama urodziła martwe dziecko-chłopca.Smutne to były święta.
Do tej pory moje życie było,wg normalne,lecz to miało się zmienić.
Moi dziadkowie byli cudownymi ludźmi.To jedyni ludzie,którzy mnie zauważali,poświęcili mi dużo uwagi,dużo nauczyli.Bardzo mi ich brak.